Większość dnia spędziliśmy na łażeniu po mieście. Udało mi się nawet namówić Nate'a na odwiedzenie najlepszej galerii handlowej w mieście. Kupiłam sobie kilka ciuchów, braciszek z resztą też. Po powrocie do domu zaczęliśmy szykować coś na dzisiejszy wieczór. Przecież miała przyjść dziewczyna mojego brata. On był tak zestresowany, że zamiast mi pomagać chodził w tą i spowrotem. Dochodziła 16, Eleanor miała przyjść o 18. Nagle usłyszeliśmy dzownek do drzwi.
-Kto to? Przecież jest dopiero 16... - zastanawiałam się, poszłam otworzyć. W drzwiach zobaczyłam rodziców. Od razu rzuciłam im się na szyję.
-Córeczko! Co ty tu robisz?! - zapytała mama
-Przyjechałam was odwiedzić. Stęskniłam się - powiedziałam ponownie ich przytulając.
-My za tobą też - powiedział tata
-Opowiadaj, co tam u ciebie? - spytała mama
-Może potem. Zostaje na co najmniej dwa tygodnie, więc mamy czas. A teraz muszę pomóc Nate'owi.
-W czym? - zapytał ciekawy tata
-Zaprosił do domu dziewczynę. Chciał mi ją przedstawić. Teraz, jak jesteście w domu też ją poznacie - powiedziałam, a po minach rodziców zauważyłam, że się naprawdę ucieszyli.
-Kto przyszedł? - spytał z kuchni podenerwowany Nate
-Rodzice - odpowiedziałam i razem z nimi poszłam do kuchni
-Cześć synku! - mama przytuliła Nate'a
Porozmawialiśmy trochę, mama pomogła nam zrobić coś na kolację. Ja z bratem nakryliśmy do stołu. Ubrałam się jakoś ładniej. Ponieważ cały dzień chodziłam w zwykłym luźnym dresie. Muszę przecież jakoś wyglądać przy dziewczynie Nate'a.
Dochodziła 18. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Nate poszedł otworzyć. Po chwili w progu pokoju zobaczyliśmy Nate'a i Eleanor. Była bardzo ładna. Miała ciemne włosy, za ramiona. Długie nogi, świetnie dobrane ciuchy. No ale nie ma się co dziwić, przecież jest modelką. Dobrze, że nie jest taka wychudzona jak niektóre, ona jest po prostu szczupła. Mogę stwierdzić, że pierwsze wrażenie zrobiła bardzo dobre.
Dziewczyna się przywitała i przedstawiła. Świetnie mi się z nią rozmawiało. Widać, że bardzo kocha Nate'a. On ją z resztą też. Idealnie do siebie pasują. Coś mówiło mi jej nazwisko...Calder. Skądś je kojarzyłam, no ale nie będę sobie teraz zawracać tym głowy. Wydaję mi się, że się zaprzyjaźnimy.
Znów się do mnie dobijali. Nękają mnie tymi telefonami, od kiedy przujechałam do L.A. Dziś, tak jak i w poprzednie dni dzwonili już do mnie kilka razy. Tylko Zayn zadzwonił raz i sobie odpuścił. Rozumiem, że się o mnie martwią, ale przecież wiedzą gdzie jestem. Tym razem jednak postanowiłam odebrać. Może w końcu się odczepią. Spojrazłam na wyświetlacz - Zayn. Oddebrałam
-Vick?! - niemalże krzyknął
-No ja, a niby kto inny? - spytałam z ironią
-Nie, no...po prostu zdziwiłem się, że odebrałaś.
-Nękacie mnie telefonami, postanowiłam się nad wami w końcu zlitować.
-Poczekaj przełącze na głośnik, siedzą tu wszyscy.
-Siema wszystkim - powiedziałam
-Vick?! Czemu się nie odzywałaś?! Martwiliśmy się!!! - przekrzykiwali się
-STOP!!! Nie wszyscy na raz
-Gdzie ty jesteś? - spytała Ashley
-No w L.A. u rodziców
-Wróć do nas!!! - krzyknął...chyba Louis
-Nie.
-Czemu? - zapytał Niall
-Dobrze wiecie czemu.
-Przez Hazzę? - spytał Zayn
-Wydaję mi się, że nie muszę odpowiadać.
-Kiedy wrócisz? - zapytała Danielle
-Nie wiem.
-Ale wrócisz? - dopytawała Natie
-Tak.
-To dobrze - odetchnął z ulgą Liam
-Może dobrze, nie wiem.
-Co robisz? - spytał nagle Zayn
-Teraz rozmawiam z wami, a potem idę oglądać film.
-Sama? - zdziwił się Niall
-Nie, z rodzicami, Nate'em i jego dziewczyną.
-To Nate ma dziewczynę??? - spytała zdziwiona Ashley
-No ma.
-Jak się nazywa? - dopytywała Natalie
-A co ty taka ciekawska?
-Po prostu chcę wiedzieć, z resztą Ash też - odpowiedziała
-Eleanor Calder.
-KTO?! - krzyknął Louis
-No przecież usłyszałeś.
-Co ona tam robi? - pytał dalej Lou
-Znasz ją?
-No...to moja...była - powiedział, założe się że w tym momencie spojrzał niepewnie na Ash
-Aha...wiedziałam, że skądś kojarzę to nazwisko.
-Wróćmy do pytania...co oan tam robi? - spytał tym razem Liam
-Przeprowadziła się niedawno do L.A. Teraz jest z moim bratem, no i widać że go kocha, tak jak on ją.
-Nie no okey. To pa pa. Odezwij się jeszcze - powiedział Louis
-Pa - powiedziałam i się rozłączyłam
Poszłam do mojej rodzinki. Usiadłam w fotelu i oglądałam jakiś durny film, który włączył tata. Porozmawialiśmy jeszczę trochę, a Eleanor musiała się zbierać do domu. Nate pojechał ją odwieźć, a potem został u niej. Rodzice poszli spać, a ja siedziałam jeszczę chwilę przed telewizorem. Oglądałam jakieś głupie seriale, a potem poszłam do siebie.
-----------------------------------------------------
Nie było 10 komentarzy, ale postanowiłam wstawić go już dzisiaj ;D
Dziękuje za ponad 3200 wejść i prawie 60 komentarzy :]
Następny rozdział pojawi się w sobotę :))
xoxo
genialne! bardzo lubię czytac twoje opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńczekam na next'a
http://69-imagination.blogspot.com/
Cudne :) czekam na następny :D bardzo wciągające opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńMsz dziewczyno talent :) czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJest genialnie :) czekam z niecierpliwością aż się to wszystko naprawi <3
OdpowiedzUsuńMega... dodaj nn :D
OdpowiedzUsuńWow. jesteś cudowna :D oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńSwietne :) bardo dobrze sie czyta twoje rozdziały :) zazdroszcze:D
OdpowiedzUsuńZazdroszcze talentu :D prosze dodaj szybko następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz. Masz talent. A ja już czekam na kolejny. :)
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać soboty :) jesteś fantastyczna :D
OdpowiedzUsuńKocham cie za to co robisz <3
OdpowiedzUsuń