czwartek, 27 września 2012

Rozdział 36


/Oczami Harrego/
Myślałem, że tym razem się uda. Myliłem się. Ona mnie już nie kocha. Obiecałem sobie, że jeśli tym razem nie wyjdzie to sobie odpuszczę, więc tak zrobiłem. Stałem w tym deszczu, przed jej domem, ciągle mając nadzieję. Lecz gdy ona nie zareagowała na to wszystko, po prostu tą nadzieję straciłem. Odszedłem. Nie chciałem wracać do domu. Tam wszyscy zadawaliby pytania. A ja potrzebowałem spokoju. Postanowiłem pójść do parku. O tej porze nikt już tam nie chodzi. Po drodze wstąpiłem do sklepu. Kupiłem butelkę alkoholu. Nie wiem nawet co to dokładnie było. Chciałem się po prostu upić. Dlaczego? Może dlatego, żeby zapomnieć. Zapomnieć o tym wszystkich rzeczach, no i żeby zapomnieć o Vick. O najważniejszej osobie w moim życiu.

Usiadłem na ławce w parku. Pogoda w Londynie sprzyjałam mojemu nastrojowi. Wszędzie szaro, ciemno i pada. W tym momencie popłakałem się jak małe dziecko. Byłem bezradny. Siedząc tak, rozmyślając nad moim nędznym, pozbawionym sensu życiem, opróżniałem powoli butelkę.

Gdy butelka została już opróżniona, postanowiłem wrócić do domu. Coś kazało mi wejść do sklepu. Kupiłem to co chciałem i chwiejnym krokiem udałem się do domu. Nie zwracają na nic i nikogo uwagi, poszedłem do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi i rzuciłem się na łóżko. W końcu pod wpływem alkoholu i przez to co ostatnio działo się w moim życiu, postanowiłem coś zrobić. W końcu i tak nikomu już na mnie nie zależy...

/Oczami Vick/
Poszłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku i nadal płakałam. Oparłam się plecami o ścianę. Przyciągnęłam kolana, zamknęłam oczy i płakałam. Bez przerwy potok łez wylewał się z moich oczu. Jestem głupia. Spieprzyłam wszystko. Słyszałam, że ktoś wszedł do domu, ale nie zwracałam na to większej uwagi. Cały czas rozmyślałam nad moim życiem. Ten ktoś wszedł do mojego pokoju i tak po prostu mnie przytulił. Wiedziałam, że to Liam. Bez słów się w niego wtuliłam. On głaskał mnie po głowie i delikatnie kołysał, tak bym się uspokoiła.
-Ty go nadał kochasz, prawda? - spytał po chwili. Nie musiałam odpowiadać, on doskonale znał odpowiedź na to pytanie.
-Jeszcze nie jest za późno, żeby naprawić to co było między wami - powiedział spokojnie

Siedziałam tak wtulona w niego przez długi czas. Nic więcej nie mówiliśmy. Wystarczyła mi po prostu jego obecność. W pewnym momencie, nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Zasnęłam wtulona w mojego najlepszego przyjaciela.

/Oczami Zayna/
Wiem, że nie powinienem tego robić. Wiem, że zranię tym Vick jeszcze bardziej. Ale, to wyszło tak samo z siebie. Zaczęło się od jednego niewinnego pocałunku. Skończyło się na codziennych namiętnych chwilach spędzonych razem, w ukryciu.

Jestem debilem, palantem, dupkiem, mogę tak jeszcze wymieniać. Nie wiem dlaczego tak postępuje. Ale...ja się chyba zakochałem. Choć, to nie usprawiedliwia mnie, od tego, że cały czas zdradzałem i nadal zdradzam Vick. Musze jej o tym powiedzieć. Nie mogę dłużej tego ukrywać. Boję się tylko, że przez to zniszczę naszą przyjaźń. Nie chodzi mi już nawet o to, by z nią być. Zrozumiałem, że nie była to prawdziwa miłość, lecz tylko zauroczenie. Ale nie chcę, przez to stracić tak wspaniałej przyjaciółki. Nie wiem co dokładnie zrobię, ale muszę to jakoś wytłumaczyć Vick.

/Oczami Louisa/
Od kiedy Harry wbiegł do domu, tak nadal go nie widać. Nie wiem, co się stało, ale to na pewno ma związek z Vick. Muszę do niego iść. W końcu to mój przyjaciel. Martwię się o niego.

Z takimi myślami poszedłem do jego pokoju. Zapukałem, lecz nikt nie odpowiadał. Wszedłem. To co zobaczyłem odebrało mi mowę. Nie wiedziałem co robić. Bałem się. Tak cholernie się bałem. Podszedłem do niego. Był nieprzytomny. Nie wiem nawet kiedy łzy zaczęły spływać mi po policzkach. A co jeśli go stracę? Co jeśli stracę najlepszego przyjaciela?

-Harry! Harry proszę! Nie rób mi tego! - zacząłem krzyczeć. Na moje słowa do pokoju loczka przybiegła reszta. Niall jako jedyny zachował trochę rozsądku i zadzwonił po karetkę. Dziewczyny płakały, tak jak ja. Niall też już się rozkleił. Właśnie traciliśmy przyjaciela. Nie chciałem dopuścić do głowy myśli, że możemy go stracić. On musi żyć.

Po jakimś czasie, który nam dłużył się niemiłosiernie, przyjechała karetka. Zabrali Hazze do szpitala. A my wszyscy (Niall, Danielle, Natalie, Ashley i Louis) pojechaliśmy samochodem za karetką. Gdy zaparkowaliśmy, wybiegliśmy z samochodu, aby jak najszybciej znaleźć się koło przyjaciela. Danielle zadzwoniła do Liama, by go poinformować. Wiedzieliśmy, że jest on u Vick więc, przyjadą tu pewnie razem z Zaynem. Dlatego do tej dwójki nie dzwoniliśmy.

---------------------------------------------------------
Jak po raz kolejny przeczytałam ten rozdział, to zaczęłam się zastanawiać na jednym...
Zauważyliście, że Liam zjawia się przy Vick zawsze pierwszy, niezależnie gdzie ona jest??? Zawsze jak się coś dzieje, to Liam ją pociesza...
Piszę to opowiadanie, ale nie mam pojęcia jak to możliwe hahaha

Piszcie swoje opinie, proszę... chcę wiedzieć co myślicie :)

środa, 12 września 2012

Rozdział 35


/Oczami Harrego/  (miesiąc później)
Tak bardzo chciałbym cofnąć czas. Chciałbym, aby to wszystko się nie wydarzyło. Wiem, że to moja wina. Gdybym nie poszedł do Caroline, gdybym nie zerwał z Vick. Wszystko byłoby dobrze. A teraz? Teraz moje życie nie ma sensu. Vick mnie nienawidzi. Ona nigdy mi nie wybaczy. Jest teraz z Zaynem. Tak bardzo chciałbym być na jego miejscu. Chciałbym móc ją teraz przytulić, pocałować, po prostu być przy niej. Schrzaniłem, zepsułem wszystko i nie wiem jak to naprawić. Mam już dość życia. Jeżeli ma ono tak wyglądać, jeżeli jej w nim nie będzie, to po co ja mam żyć. Moje życie bez niej nie ma sensu. Straciłem jakąkolwiek nadzieję na to, że wszystko jeszcze się ułoży.

Nie chcę się poddać. Muszę ją odzyskać. Lecz po tylu próbach, wiem że to nie możliwe. Zrobię ostatnią rzecz jaka mi przychodzi do głowy. A potem? Potem po prostu odpuszczę. Jeśli wciąż mi nie wybaczy to znaczy, że nie zrobi już tego nigdy.

/Oczami Vick/
Siedziałam w swoim pokoju i czytałam książkę. Zayna u mnie nie było, pojechał gdzieś bo musiał coś załatwić. Nie wiem dokładnie co. Nie powiedział mi. Ostatnio coraz częściej coś przede mną ukrywa. Coraz częściej go nie ma. Dziewczyn też nie ma w domu. Jak zwykle są  u chłopaków. Nagle usłyszałam dźwięki dobrze znanej mi melodii.

He takes your hand
I die a little
I watch your eyes
And I'm in little
Why can't you look at me like that

Podeszłam do okna i zobaczyłam Harrego stojącego na ulicy i śpiewającego.


When you walk by
I try to say it
But then I freeze
And never do it
My tongue gets tied
The words gets trapped

I hear the beat of my heart getting louder
Whenever I'm near you

But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,

Oh how I wish that was me

Łzy same popłynęły po moich policzkach. Z jednej strony chciałam mu wybaczyć, ale z drugiej coś mi tego zabraniało. Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Na dworze zaczęło padać. A Harry nadal tam stał, moknąc w deszczu, śpiewając.


He looks at you
The way that I would
Does all the things, I know that I could
If only time, could just turn back

Cause I got three little words
That I've always been dying to tell you

But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,
Oh how I wish that was me


With my hands on your waist
While we dance in the moonlight
I wish it was me
That you calling around
Cause you wanna say good night


Cause I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see


But I see you with him slow dancing
Tearing me apart
Cause you don't see
Whenever you kiss him
I'm breaking,


Oh how I wish
Oh how I wish
Oh how I wish, that was me

Oh how I wish, that was me

Zeszłam na dół. Chciałam do niego wyjść, a najlepiej znaleźć się w jego ramionach. Ale zamiast tego, nawet nie otworzyłam drzwi. Chwyciłam za klamkę, ale nie mogłam. Po prostu zjechałam na dół, usiadłam na ziemi, opierając się o drzwi. Podciągnęłam kolana bod brodę i zaczęłam płakać. Siedziałam tak dobre 10 minut. Musiałam w końcu zobaczyć co z Harrym. Otworzyłam drzwi, ale jego już tam nie było. Odpuścił sobie? Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Nadal mi na nim zależy, nadal go kocham...

--------------------------------------------
Wiem... krótki jest :/
I znowu piosenka -.-
Nudny... ogólnie mi się nie podoba.

Powoli kończą mi się pomysły.
Mam jeszcze 2 rozdziały napisane :)
Kilka pomysłów mam w głowie, ale to opowiadanie się robi coraz nudniejsze...
Nie wiem czy nie skończę go wcześniej niż planowałam.

Czy to opowiadanie nie jest zbyt przewidywalne???
Moim zdaniem bardzo... ale ja już sama nie wiem.

Z ankiety wychodzi, że chcecie by Vick była z Harrym.
Choć na początku cały czas na prowadzeniu był Zayn.
Ja mam już zaplanowane z kim będzie xD
Ale jakby wyszło, że chcecie by była z kimś innym to bym tak zrobiła :)
Serio, bo miałam dosyć ciekawy pomysł na tego 'kogoś'.
A w tej sytuacji idę na łatwiznę :P
Więc możecie być pewni, że nie będzie nikogo nowego w opowiadaniu.
Bo jestem zbyt leniwa by umieszczać w opowiadaniu jeszcze jedną osobę...
Z resztą, co by to dało?
Pewnie nic.
Miała być nowa postać... ale stwierdziłam, że opowiadanie stanie się bardzo podobne do mojego drugiego.
Ale z drugiej strony podejrzewam, że jeśli bym dodała tego bohatera, to łatwiej by mi się pisało...
No ale jednak z niego zrezygnowałam haha

Mam 3 pomysły na zakończenie tego bloga...
Muszę się tylko zastanowić czy zakończenie będzie szczęśliwe czy nie szczęśliwe...

Nie mam pojęcia po co ja się tak rozpisałam...
I tak tego nie przeczytacie :)

A tak ogólnie, to jak skończę tego bloga i tego drugiego, to chyba kończę pisanie...
Ja się do tego po prostu nie nadaje. :/