sobota, 31 marca 2012

Rozdział23

Vick obudziła się we własnym łóżku. Zastanawiała się jak to się stało, ponieważ zasnęła wczoraj w salonie na kanapie. Obróciła się na drugi bok i zobaczyła śpiącego obok niej Harrego. Nie chciała go budzić, więc jak najciszej wyszła z łóżka. Udała się do łazienki, aby się trochę ogarnąć. Wzięła szybki prysznic, po którym się rozbudziła. Ubrała jasne rurki, biały t-shirt i granatową baseballówkę. Włosy zaplotła w kłosa na bok. Wytuszowała rzęsy, a usta musnęła jasnym błyszczykiem. Wyszła z łazienki, spojrzała na Harrego, jeszcze smacznie spał. Po cichu wyszła z pokoju i zeszła schodami w dół. Wchodząc do kuchni zauważyła siedzącego tam Zayna. Stwierdziła, że reszta pewnie jeszcze śpi.

-Dzień dobry - przywitała się z Zaynem
-Hej - odpowiedział jej
-Jak się spało? A tak w ogóle to gdzie ty spałeś? - spytała Vick
-W pokoju gościnnym - odpowiedział
-Aha. Chcesz kawy?
-Nie dzięki. Hazza śpi?
-Tak, a reszta?
-Też. Idziemy do salonu, może włączymy sobie jakiś film?
-Okey, przyznam że nie chce mi się siedzieć w kuchni.
-No to chodźmy - wzięli ze sobą kanapki, które zdążyli sobie zrobić i coś do picia. Obejrzeli komedię, ciągle się śmiejąc i rozmawiając. W pewnym momencie między nimi zapadła cisza. Zayn spojrzał Vick w oczy. A ona jakby się zahipnotyzowała, jakby zatonęła w jego brązowych oczach. Zayn przybliżył się do niej i już po chwili ich usta się zetknęły. Na nie szczęście w tym właśnie momencie do pokoju wszedł Harry.

-Co tu się dzieję?! - krzyknął, a oni momentalnie się od siebie oderwali.
-Harry, to nie tak... - zaczęła Vick
-Co nie tak?! Moja dziewczyna całuje się z moim najlepszym przyjacielem! - krzyknął tak głośno, że cała reszta domowników wyszła z pokoi.
-Ale je nie... - znów spróbowała się wytłumaczyć Vicki
-Nie tłumacz się! Od zawsze was do siebie ciągnęło! Chcesz? To bądź sobie z Zaynem. Nie mam nic przeciwko! - krzyknął znów
-Harry. Uspokój się, to nie jest jej wina - mówił Zayn
-Nie tłumacz jej. Vick! Z nami koniec... - powiedział Hazza
-Co?! Harry, proszę... - łzy spływały jej po policzkach
-Nie. Może ten związek faktycznie nie ma przyszłości - mówił dalej Harry, na te słowa Vick wbiegła schodami na górę i weszła do swojego pokoju. Zsunęła się po ścianie, schowała twarz w dłonie i się rozpłakała. Dopiero do siebie wrócili i teraz wszystko znów się zawaliło.

-Vicki... - ktoś wszedł do pokoju
-Proszę cię wyjdź, chcę pobyć sama - szlochała, ten 'ktoś' nie posłuchał. Usiadł obok niej i mocno ją do siebie przytulił. Dziewczyna poznała, że ten 'ktoś' to Liam. Wtuliła się w niego i jeszcze mocniej się rozpłakała.
-Liam...wszystko się spieprzyło - płakała
-Zobaczysz, że Harry w końcu zrozumie że zbyt pochopnie was ocenił. On cię kocha i zrozumie, że nie może bez ciebie żyć.
-A co jeśli nie?
-Jeśli nie, to masz nas. Pomożemy ci zawsze i we wszystkim - pocieszał ją Liam
-Dziękuje - powiedziała cicho
-Chodź do nas na dół.
-Nie, zostanę tutaj. Chcę posiedzieć sama, pomyśleć - blado się uśmiechnęła
-No dobrze - powiedział i wyszedł, zostawiając ją samą. Vick wzięła swoją mp4, włączyła przygnębiające piosenki, położyła się na łóżku. Leżała tak wpatrując się w sufit, rozmyślając i słuchając muzyki. Po jej policzkach co chwilę spływały łzy. Za każdym razem, gdy przypomniała sobie słowa Harrego, jego wzrok, momentalnie wybuchała płaczem. Chciała być silna, chciała dać sobie z tym wszystkim radę. Wmawiała sobie, że będzie lepiej, że wszystko się ułoży, ma przecież jeszcze wspaniałych przyjaciół. Ale to już nie to samo. Nie wyobrażała sobie życia bez Harrego. Zwłaszcza, że miała urodzić jego dziecko. Myślała, że po ostatniej kłótni wszystko wróci do normy. Widocznie się myliła.

Gdy spojrzała na zegarek zobaczyła, że już 18. Po woli zeszła z łóżka. Poszła do łazienki, przemyła wodą twarz. Miała czerwone i opuchnięte od płaczu oczy. Czuła się fatalnie. Jakby ktoś odebrał jej, jakąś część jej samej. Dopiero teraz zdała sobie sprawę ile znaczył dla niej Harry. Był jej całym światem, był cząstką jej samej. Gdy trochę się ogarnęła, wyszła z łazienki i zeszła na dół. Zastała tam tylko dziewczyny. Tylko na nie spojrzała i sztucznie się do nich uśmiechnęła. Minęła je bez słowa, nalała sobie soku. Wypiła go i poszła z powrotem do swojej sypialni. Wzięła szybki prysznic, ubrała się w piżamę. Rzuciła się na łóżko i już po chwili spała.

--------------------------------------
Chyba wyszedł jakiś taki, trochę krótki... :(
No ale cóż.

Proszę. Dodawajcie komentarze!
To na prawdę pomaga :)
Dodanie komentarza nie zajmuje dużo czasu.
A takim jednym komentarzem poprawiacie mi humor :D
No i oczywiście zachęcacie do dalszego pisania, czym przyczyniacie się do szybszego powstawania rozdziałów i częstszego dodawania ich na bloga xD

Zrobimy tak...
Jeśli będzie 5 komentarzy [to na prawdę mało]
Rozdział pojawi się jutro, lub w poniedziałek :]]
Jeśli nie... na nowy rozdział poczekacie jeszcze około tydzień :P
xoxo

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział 22


/Rano u Hazzy/
Harry obudził się około 7. Dużo rozmyślał. O Vick, o ich dziecku. Nie wiedział czy ma jeszcze u niej jakieś szanse. Chciałby z nią być. Kochał ją, a teraz jeszcze będzie miał z nią dziecko. Bał się tylko, że Vick może mu już nie wybaczyć. Podobno jakaś dziewczyna była w nim w ciąży. Tylko jak to możliwe? Przecież on by jej nie zdradził. Nie mógłby, kochał ją, kocha i zawsze będzie kochał. Zaczął wszystko dokładnie analizować.

Vick powiedziała mi to 7 lutego, dokładnie cztery dni temu. Przyszła do mnie i powiedziała, że poprzedniego dnia była u niej jakaś dziewczyna. Ta dziewczyna niby była ze mną w ciąży. Powiedziała wtedy, że straciłem jej zaufanie, że mnie kocha ale nie może być ze mną. Zdradziłem ją 3 tygodnie temu, znaczy wtedy mi tak powiedziała. Powiedziała, że będę miał dziecko z inną i dlatego z nami koniec... Czekaj! Wróć! Przyszła do mnie 7 lutego, czyli trzy tygodnie temu, był 17 styczeń. Byliśmy wtedy razem. Nie mogłem jej zdradzić. Byłem z nią i z chłopakami. Następnego dnia miał być koncert. To był nasz ostatni dzień przed kolejnymi koncertami. Czyli to nie jest moje dziecko. Nie zdradziłem Vick. muszę jej to powiedzieć. Mam nadzieję, że mi wybaczy - rozmyślał

Wyskoczył szybko z łóżka. Pobiegł się przygotować. Zjadł szybkie śniadanie i szybko wyszedł z domu.
-Gdzie ci się tak spieszy? - spytał Liam, widząc go w drzwiach
-Muszę jej wszytko wytłumaczyć. Muszę z nią porozmawiać - powiedział szybko, wsiadł w samochód i odjechał z piskiem opon. Po chwili zjawił się pod domem dziewczyn. Stanął przed drzwiami i niepewnie nacisnął dzwonek. Otworzyła mu Vick, chyba właśnie się obudziła bo była jeszcze w piżamie...No tak była 9, więc się jej nie dziwił.
-Harry? Co ty tu robisz? - spytała z zaspanym głosem
-Obudziłem cię? - zapytał
-Powiedzmy, że tak. To co cię tu sprowadza? - wpuściła go do środka
-Słuchaj myślałem dzisiaj o tym wszystkim.
-Znaczy o czym? - przerwała mu
-Ja nie mogę być ojcem dziecka tej dziewczyny co u ciebie była.
-Skąd ta pewność?
-No bo, przeanalizowałem wszytko i w ten dzień byłem z tobą - powiedział pewnie
-Yyy? - nie zrozumiała go
-No bo, przyszłaś do mnie 7 i wtedy niby minęły 3 tygodnie od mojej niby zdrady. Czyli wypadało by to 17 stycznia...
-Dzień przed naszymi koncertami, który spędzaliśmy wszyscy razem. Przez cały czas byłeś ze mną. To znaczy, że...
-Znaczy, że nigdy cię nie zdradziłem, a to nie jest moje dziecko - powiedział uradowany Hazza
-Jaka ja byłam głupia, przecież mogłam najpierw sprawdzić którego to było dnia... - wyraźnie posmutniała
-Ej. Przecież nic się nie stało. Ważne, że wszystko się wyjaśniło... Tylko, co będzie teraz z nami? - spytał zaniepokojony
-Harry... wiesz, że cię kocham...
-Ale musisz wszystko przemyśleć, tak? - przerwał jej
-Nie, to znaczy... - nie wiedziała co dokładnie ma powiedzieć. Najchętniej rzuciłaby się mu w ramiona.
-Jak coś postanowisz to daj mi znać - chciał wyjść, lecz Vick złapała go za rękę. Odwrócił się do niej przodem, a ona tak po prostu się w niego wtuliła. Przytulił ją mocniej do siebie.
-Nawet nie wiesz jak tęskniłem - szepnął jej do ucha
-Brakowało mi ciebie - powiedziała patrząc w te jego zabójcze zielone oczy. Przysunęła twarz bliżej jego, delikatnie musnęła jego usta. Całowała go delikatnie, on zaczął oddawać jej pocałunki. Po chwili całowali się już bardziej namiętnie. Było tak jak kiedyś. Ich uczucia do siebie nie zmalały, a nawet się zwiększyły. Może to przez tęsknotę... widzieli się, ale nie mogli się przytulić, pocałować, choć oboje tak bardzo tego chcieli. A teraz stoją w jej domu, patrzą sobie w oczy, żyją chwilą. Zachowują się tak, jakby za chwilę znów mieli się nawzajem stracić. Jakby to był tylko sen, piękny, realistyczny sen z którego nie chcieli się budzić.
-Uuuuu. Nasze gołąbeczki się pogodziły - powiedziały dziewczyny stojąc na schodach i przerywając tą jakże romantyczną chwilę.
-Wiedziałam, że w końcu się pogodzicie - powiedziała Ashley

Nagle do domu wbiegła dzicz. Trochę się zdziwili, gdy zobaczyli Vick tulącą się do Hazzy.
-yyy...czy wy...? - zaczął Liam
-Harry! Znów mnie zdradzasz?! - krzyknął Lou
-Czyli, że jesteście razem? - spytał Niall
-Nie! Hazza jest mój! Tylko mój! - darł się dalej Louis
-Ja już nic nie rozumiem... - powiedział Niall i wszedł do kuchni, cały Niall.
-Harry już mnie nie kochasz? - spytał z udawanym płaczem Lou
-Oczywiście, że cię kocham - powiedział Hazza i przytulił Louisa
-Mam być zazdrosna? - spytała Vick ze śmiechem
-Ciebie też kocham - Hazza oderwał się od Lou i pocałował Victorię
-Też?! Ja się tak nie bawię! Wybieraj ja albo on - powiedziała oburzona Vick
-Tak, wybieraj! - powiedział poważnie Lou
-Yyyy...ale ja nie mogę między wami wybrać - powiedział w końcu Hazza
-Nie to nie, czyli nie chcesz żadnego z nas - powiedział Louis
-Właśnie, z nami koniec. Chodź Lou - powiedziała Vick, wzięła Louisa za rękę i poszła do kuchni. Hazza stał tam, trochę zdezorientowany. Reszta się z niego śmiała.
-Wy powinniście zostać aktorami - powiedziała przez śmiech Ashley, a reszta jej przytaknęła.
-Zły zawód wybraliście - dodał Liam
-Chyba nie myślisz, że to było na prawdę - próbowała przestać się śmiać Vick. Podeszła do Hazzy i go delikatnie pocałowała. Reszta tarzała się ze śmiechu.
-Dobrze, że w końcu znów jesteście razem - powiedział Liam. Posiedzieli u dziewczyn do wieczora, oglądali film, wygłupiali się i wszyscy usnęli na kanapach.

------------------------------------------
haha jaka beznadziejna końcówka ;D
Nie wiem, czemu to napisałam :]]
Komentujcie proszę :))
xoxo

poniedziałek, 19 marca 2012

Notka :D

http://moje-opowiadanie-o-one-direction.blogspot.com/2012/03/notka-d-potrzebna-pomoc.html  przeczytajcie proszę :]]
To mój taki pewien pomysł z powodu braku pomysłów na drugiego bloga xD

Rozdział 21


-Co ja?! - krzyknęła Vick
-Jesteś w ciąży - powiedziała cicho Danielle
-ŻE CO?!
-Wszystkie są pozytywne, ale najlepiej będzie jeśli pojedziesz do lekaża i się upewnisz - powiedziała Natie
-To jedźmy od razu - powiedziała Danielle. Wyszły z domu i od razu pojechały do lekarza. Vick przez całą drogę nie odezwała się ani słowem. Dziewczyny pocieszały ją, mówiły że wszystko będzie dobrze. Ona nie zwracała na nie uwagi. Siedziała cicho i zastanawiała się co teraz będzie. Będzie musiała powiedzieć Harremu... Dojechały, wszystkie razem skierowały się do gabinetu. Stanęły przed drzwiami. Victoria weszła, a dziewczyny z niecierpliwością czekały na korytarzu.

-Dzień dobry - przywitała się Vick. Dziewczyny się denerwowały. Natalie chodziła nerowo po korytarzu, Ashley nie mogła usiedzieć na miajscu, a Danielle nie odrywała wzroku od drzwi gabinetu. Po chwili drzwi otworzyły się. Vick stanęła przed dziewczynami, jej oczy były pełne łez. Nie powstrzymywała ich, stała tak i płakała. Dziewczyny znieruchomiały, wszystkie były wpatrzone w zapłakaną przyjaciółkę. W końcu Danielle ocknęła się i podeszła do Vick. Mocno ją przytuliła, ta jeszcze bardziej się rozpłakała.

-Drugi tydzień - wydusiła z siebie i wtuliła się w przyjaciółkę. Ash i Natie również ją pocieszały, ale nic do niej nie docierało. Gdy trochę się uspokoiła wróciły do domu. Vick usiadła na kanapie i patrzała się w jeden punkt. Była jak zahipnotyzowana.
-Co teraz będzie? - spytała w końu, nadal nie odwracając wzroku.
-Jak co będzie? Będziesz miała dziecko, wszyscy będziemy ci pomagać - powiedziała Ash
-Co z moją karierą? Co z tym wszystkim co było? Jak ja mam to powiedzieć Harremu? Co ja ma zrobić? - pytała
-Zobaczysz, wszystko się ułoży. Teraz jak najszybciej powinnaś porozmawiać z Harrym - poradziła Danielle
-Macie racje. Pogadam z nim. Mogłybyście zadzwonić do niego, niech przyjedzie - powiedziała Vicki, Danielle wyjęła telefon i zadzwoniła do Hazzy

/Rozmowa/
-Halo?
-Cześć Harry. Mam do ciebię małą prośbę.
-O co chodzi?
-Mógłbyś przyjechać do nas do domu?
-Nie wiem, czy Victoria chcę mnie widzieć.
-Musicie porozmawiać. Przyjedź jak najszybciej.
-Ale o co chodzi?
-To nie jest rozmowa na telefon.
-Coś się stało?
-Vick ci wszystko wytłumaczy, tylko przyjedź.
-Dobrze, zaraz będę.
/Koniec Rozmowy/

-Harry zaraz tu będzie. To my pójdziemy do góry - powiedziała Danielle i razem z Natie i Ash poszły do swoich pokoi. Po chwili roległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Vick poszła otworzyć. Wzięła głęboki oddech, chwyciła za klamkę i otworzyła je. W drzwiach stał lekko przerażony, ale z drugiej strony szczęśliwy Harry.
-Cześć, wejdź - powiedziała Vick i wpuściła go do środka
-Płakałaś? - spytał
-Może, ale to nie jest teraz ważne.
-O co chodzi? Coś się stało?
-Tak stało się...
-Powiedz o co chodzi.
-Byłam dzisiaj u lekaża.
-I? - Haryy wyraźnie lekko się przestraszył
-No bo ja...
-Vick powiedz co się stało.
-Ja...
-Ty co?
-Ja... jestem w ciąży - po jej policzkach zaczęły spływać kolejne łzy
-CO?!
-To co słyszałeś. Jestem w ciąży, w drugim tygodniu - szlochała
-Ale, że...ze mną? - spytał z niedowierzaniem
-A niby z kim innym?! Oczywiście, żę z tobą! - krzyknęła. Harrego zamurowało
-Ale...ale jak to? - wydukał
-No nie mów mi, że mam ci tłumaczyć jak się dzieci robi?! - zpytała z ironią Vick
-To, co teraz będzie? - spytał
-Skąd ja mam to wiedzieć. Na razie muszę wszystko dokładnie przemyśleć, po prostu chciałam abyś wiedział - powiedziała spokojnie
-Dobrze, ale wiedz że kocham cię, zawsze kochałem i niegdy nie przestane. Chciałbym być z tobą, chiałbym dostać drugą szansę.
-Harry ja też cię kocham, ale zrozum że to nie jest takie proste.
-Wiem, ale jescze raz cię przepraszam. Powiedz mi, gdy już coś postanowisz.
-Powiem, obiecuję - Porzegnali się i Hazza wyszedł. Vick zawołała dziewczyny, wzięła telefon do ręki i zadzwoniła do Liama.

/Rozmowa/
-Halo?
-Są z tobą chłopcy? - spytała Vick
-Tak.
-Moglibyście przyjechać do nas.
-Coś się stało?
-Nie, to znaczy tak...
-No mów!
-To nie jest rozmowa na telefon.
-Ale to coś poważnego? - spytał trochę przestraszony
-Nic się nie stało, po prostu muszę wam coś powiedzieć.
-Aha, okey.
-Przyjedziecie?
-Tak, ale wszycy?
-No tak. No oprócz Harrego, on nie musi.
-To my zaraz u was będziemy. - jak powiedział tak się stało. Jak jakieś stado wbiegli do salonu.

-Co jest takiego ważnego, że przerwałyście nam gre? - denerwował się Lou
-Jaką gre? - spytała Ashley
-Fife, ale to nie ważne - powiedział Liam
-Tak, ważniejsze jest to że nie zdążyłem nic zjeść - obużył się Niall
-Oj Niall! Uspokój się, one chcą nam coś powiedzieć - walnął go Zayn
-Dzięki. Chodzi oto, że ja... - zaczęła Vick
-Co ty?! - krzyknęli razem
-Wyprowadzasz się? - spytał Lou
-Jedziesz w trasę? Nagrywasz płytę? - pytał Zayn
-Jesteś nieuleczalnie chora? - spytał Niall
-CO?! - krzyknęli wszyscy i spojrzeli się na Nialla
-No co? - spytał niewinnie
-Ty to jak coś wymyślisz - powiedziała Natalie
-Ale i tak mnie kochasz? - spytał i ją przytulił
-Nie - pokazała mu język
-DOŚĆ!!! - krzyknęła Danielle
-Powiedz im w końcu - powiedziała Ashley
-Jestem w ciąży - powiedziała w końcu Victoria
-hahah, dobry żart - zaczęli się śmiać chłopcy
-To nie jest żart. Ja na serio jestem w ciąży! - niemal krzyknęła Vick
-CO?! - spytali na raz
-To co usłyszeliście, jestem w ciąży. W drugim tygodniu - powiedziała spokojnie
-Gratuluje - mówili po kolei
-Kto jest ojcem? - spytał po chwili Niall, wszycy spojrzeli na niego jak na kosmitę
-No wiesz prawdopodobnie Danielle! Co za pytanie?! A kto ma być ojcem?! - spytała z ironią Vick
-Aaaa... czyli Harry? - spytał
-Brawo geniuszu! - zaczęła klaskać Vick
-Rozmawiałaś z nim już? - spytał Liam
-Tak, był tu dosłownie przed chwilą - odpowiedziała, porozmawiali jeszcze chwilę, a potem chłopcy wrócili do siebie. Dziewczyny od razu poszły spać. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.

--------------------------------------
Chwilę się zastanawiałam nad tym, czy dodać następny rozdział dzisiaj.
No i dodałam :D
Ni szłam dzisiaj do szkoły...chora :[
Więc miałam czas na pisanie, tak jakoś wena mnie naszła haha
Komentujcie PROSZĘ
xoxo

niedziela, 18 marca 2012

Rozdział 20


Victoria obudziła się około 12, a raczej obudziły ją dziewczyny. Od samego rana, w sumie to od południa dziewczyna źle się czuła. Zjadła śniadanie, lecz niestety za chwilę musiała biec do łazienki. Myślała, że się czymś zatruła. Miała dzisiaj iść na podpisywanie płyt. Odwołała to, z powodu złego stanu zdrowia. Siedziała z dziewczynami w kuchni, popijając ciepłą herbatę.
-Jak się czujesz? - spytała Ash z troską w głosie
-A jak mam się czuć, gdy co chwilę mnie mdli? - spytała z ironią Vick
-Może zjadłaś wczoraj coś nie świeżego - stwierdziła Natie
-Tak, możliwe.
-Zobaczysz, do jutra ci przejdzie - powiedziała Danielle
-Mam taką nadzieję.
-To co dzisiaj robimy? - spytała Ashley
-Nie wiem - odpowiedziała Natie
-Zakupy odpadają, kino też, ogólnie powinnyśmy zostać w domu - powiedziała Danielle
-Ja tak, ale wy możecie iść na miasto. Nie jestem dzieckiem, poradzę sobie - zapewniła je Vick
-Nie! Zostaniemy w domu, razem z tobą - powiedziała Natalie
-Wiem! Zrobimy sobie maraton filmowy - zaproponowała Ashley
-Jak za starych dobrych czasów - zaśmiała się Victoria
-To co, jaki film wybieramy? - spytała Danielle
-Mi to obojętne - powiedziała Vick
-Okey to ja z Natalie wybierzemy film, a wy zrobicie coś do jedzenia - powiedziała Ashley
-Tak jest! - zasalutowały Vick i Danielle, na co wszystkie wybuchły śmiechem. Dziewczyny przyszykowały różne przekąski, słodycze i napoje. Zaniosły wszystko do salonu, usiadły wygodnie na kanapie, włączyły film i zaczęły go oglądać. Pierwszym filmem który postanowiły obejżeć była komedia, a potem horror. Po filmach trochę poplotkowały i pośmiały się.
-Co wy na to, by zrobić twitcama? - spytała Vick
-Świetny pomysł - zgodziła się Danielle, a dziewczyny jej przytaknęły. Vick poszła na górę po swojego laptopa. Włączyła go i weszła na twittera. Napisałe twitta o tym, że za chwilę robi twitcama. Włączyła kamerkę, dziewczyny usiadły koło niej i zaczęły. Odpowiadały na różne pytania. Większością widzów były fanki One Direction. Więc temat skupił się na chłopakach.
"Czy to prawda, że Ashley chodzi z Louisem, a Natalie z Niallem?"
-Tak to prawda - odpowiedziała Vick
"Vick jak układa ci się z Harrym?" - udały, że takie pytanie w ogóle nie padło
"Gdzie są chłopcy?"
-Prawdopodobnie u siebie w domu - odpowiedziała Ash
"Dlaczego dzisiejsze podpisywanie płyt się nie odbyło?"
-Nie odbyło się ponieważ źle się czuję - odpowiedziała Vicki
"Czy Zayn ma dziewczynę"
-yyy...takie pytanie to nie do nas, ale z tego co wiem to chyba nie - zaśmiała się Vick
"Jak poznałyście chłopaków?"
-No ja z Vick w X - Factor, a Natalie i Ashley... - zaczęła Danielle
-Ja je z nimi zapoznałam - dokończyła za nią Vick
"Kim dla ciebie są Natalie i Ashley?"
-Najlepszymi przyjaciółkami, tak ja Danielle. Poza tym to Natalie to moja menagerka, a Ashley stylistka - odpowiedziała Vick
Ciągle padały pytania związane z Harrym. W końcu Vick postanowiła odpowiedzieć.
-Cały czas pytacie o Harrego. Więc powiem wam. Rozstaliśmy się 3 dni temu. Nie pytajcie dlaczego, bo to sprawa moja i Hazzy. - po tej wypowiedzi posypały się komentarze. Dużo było typu "Przecież on cię kochał", "Jak mogłaś?!", "I dobrze, teraz znajdzie sobie lepszą", "Nie byłaś jego warta", "I tak do siebie nie pasowaliście", "W końcu, tyle na to czekałam".
Były też te miłe komentarze "Tak mi przykro", "Na pewno znajdziesz miłość swojego życia", "Może tak właśnie musiało być?", "Szkoda, byliście taką ładną parą", "Na pewno wszystko się jeszcze ułoży" itp.
-Dziękuje wam za te miłe komentarze, jesteście naprawdę wspaniali - powiedziała. Dziewczyny się pożegnały i wyłączyły laptopa.
-O nie! - powiedziała Vick i po raz kolejny tego dnia pobiegła do łazienki. Po chwili wróciła do dziewczyn.
-Wszytko w porządku? - spytała troskliwie Natie
-Tak, już tak - odpowiedziała Victoria
-O kurczę, dzisiaj 10, jak ten czas szybko mija - powiedziała Ashley
-Który?! - spytała Vick i spojrzała na kalendarz w telefonie - O kurwa! - powiedziała
-Co jest? - spytała Danielle, Vick się nie odzywała. Siedziała wpatrzona w monitor telefonu.
-Spóźnia mi się... o cały tydzień... - spojrzała z przerażeniem na dziewczyny. One też trochę się przestraszyły.
-To jeszcze nic nie znaczy - powiedziała w końcu Ash
-Tak, Ashley ma rację. Zaraz pojadę do apteki i kupię testy - powiedziała Natalie i zerwała się z kanapy. Szybko ubrała buty i zarzuciła na siebie jakąś kurtkę. Wybiegła z domu, wsiadła w samochód i jak najszybciej pojechała do pobliskiej apteki.
-A co jeśli...jeśli ja... - oczy Vick się zaszkliły
-Nie płacz, jeszcze nic nie wiadomo - pocieszały ją przyjaciółki. Natie wróciła. Podała testy Vick, a ta poszła do łazienki. Dziewczyny kazały jej zrobić kilka na wszelki wypadek. Weszła do salonu, gdzie z niecierpliwością czekały jej przyjaciółki. W ręku trzymała trzy testy. Za chwilę miało się okazać czy jej życie się zmieni. Czy obróci się o 180 stopni? Co będzie, jeśli jej przypuszczenia okażą się prawdą? Co z jej karierą? Przecież jest jeszcze za młoda...
-Nie dam rady. Wy sprawdźcie - powiedziała Vick i wręczyła dziewczynom testy. Zapadła niezręczna cisza. Vick stała przed dziewczynami czekając na wyniki testów.
-Vick... - zaczęła Natalie
-No mów do cholery! - krzyknęła Victoria
-No bo ty...

------------------------------------------------
Kolejny :D
Następny postaram się dodać jutro :]]
Komentujcie :))
xoxo

Rozdział 19

 Usiadła na ławce, schowała twarz w dłonie i płakała. Ludzie patrzyli na nią jak na nie normalną, ale nie zwracała na nich uwagi. Paparazzi robili jej zdjęcia, nie przejmowała się nimi. Była blada, miała podkrążone oczy i rozmazany makijaż. Wiedziała, że następnego dnia będzie w gazetach, ale nie to ją teraz martwiło. Właśnie zerwała z Harrym. Wydawali się tak idealną parą, a jednak coś się popsuło. Nurtowało ją jedno pytanie 'Dlaczego?'. Dlaczego ją to spotkało, czemu Harry to zrobił. Byli razem szczęśliwi, kochali się i nadal kochają. Ale jak wiadomo szczęście nie trwa wiecznie. Po chwili ktoś usiadł obok niej. Spojrzała na tą osobę, był to Liam.
-Cii... Nie płacz. Wszystko się jakoś ułoży. - przytulił ją do siebie.
-Nic się już nie ułoży. Wszytko się wali. Mój świat legł w gruzach.
-Nic się nie wali. Przejdziesz przez to. Masz przecież nas. Zawsze będziemy przy tobie. Rozstanie z Harrym nie jest końcem świata.
-Ale ja go kocham, Liam ja nie wiem jak ja sobie teraz poradzę.
-Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze. Przejdziemy przez to, razem. A teraz choć do domu. Przecież nie będziesz tak tu siedzieć. - szli powolnym krokiem w stronę domu dziewczyn. Vick od razu poszła do siebie, do pokoju. Położyła się na łóżko, założyła słuchawki na uszy, słuchała swoich ulubionych piosenek, a po chwili zasnęła. Obudziła się po 13, szybko się ogarnęła i zeszła na dół. Zastała tam Liama z Danielle robiących obiad.
-Cześć - powiedziała
-Widzę, że śpiąca królewna się obudziła - zaśmiał się Liam
-Mmm... Co tak ładnie pachnie?
-Robimy naleśniki - powiedziała Danielle
-Zrobicie dla mnie też? - spytała błagalnym tonem
-Oczywiście - powiedział Liam i wrócił do przygotowywania obiadu.
-Wiecie może gdzie są Natalie i Ashley? - spytała Vick
-Natie z Niallem, a Ash z Lou - powiedziała Danielle
-No tak, mogłam się domyślić - zaśmiała się Vicki
-Vick, my z Danielle też znikniemy na kilka godzin. Chyba, że chcesz to możemy posiedzieć z tobą - powiedział Liam
-Nie! Absolutnie nie. Idźcie, możecie nawet nie wracać. Mną się nie przejmujcie, zadzwonię do jakiejś znajomej, zaproszę ją, czy coś - powiedziała i zaczęła jeść naleśniki
-No dobra, to my się zbieramy - powiedziała Danielle po skończonym obiedzie.
-No pa. Bawcie się dobrze - pożegnała się Victoria
-Tak, a ty zaproś kogoś i nie siedź sama - powiedział Liam
-Dobra zaraz do kogoś zadzwonię, pa.

Danielle z Liamem wyszli z domu i wsiedli do samochodu.
-Ona nikogo nie zaprosi, nie? - spytała, a raczej stwierdziła Danielle
-Tak, za dobrze ją znam. Będzie cały dzień siedzieć sama, ale nie możemy z nią zostać bo ona nas za drzwi wyrzuci. Ale zadzwonię do... Zayna. Jemu i tak się pewnie nudzi - Liam zadzwonił do Zayna, poprosił go, żeby przyszedł posiedzieć z Vick. Ten się zgodził i dosłownie za kilka minut był pod domem dziewczyny. Vick bardzo się zdziwiła gdy zobaczyła Zayna stojącego w drzwiach. Wpuściła go do środka. Poszła do kuchni, zrobiła pop corn, coś do picia i zaniosła to do salonu. Postawiła na stole jeszcze jakieś słodycze. Włączyli jakiś film. Tak właściwie to nawet go nie oglądali. Cały czas się śmiali i rozmawiali. Vick opowiedziała Zaynowi o tym co się stało, o tym że zerwała z Harry. Łzy mimowolnie płynęły jej po policzkach. Zayn ją przytulił, pocieszał. Później włączyli sobie kolejny film. Vick w towarzystwie Zayna od razu poprawił się humor. Zapomniała chociaż na chwilę o Harrym. Następne dni mijały bardzo podobnie. Vick aby zapomnieć o Hazzie, spędzała jak najwięcej czasu z przyjaciółmi. Często wychodzili gdzieś całą paczką, Harry zawsze zostawał w domu. Vick mogła oderwać się na chwilę od rzeczywistości.

---------------------------------------------------
Okey, napisałam :D
Wiem, że krótki i nudny.
Wiem też, że już chwilę nie pisałam ale wiecie szkoła...
Jakoś tak brakowało mi ostatnio czasu :(
Dlatego teraz postaram się pisać trochę częściej i może uda mi się dodać nowy rozdział dziś wieczorem xD
Dziękuje też za wszystkie komentarze i tyle wejść :]]
xoxo

wtorek, 6 marca 2012

Rozdział 18


Rano Vick po przebudzeniu zaczęła rozmyślać. Nad swoim życiem, karierą, nad Harrym i jego dzieckiem z "nieznajomą".
Musi w końcu powiedzieć o tym Hazzie. Nie rozmawia z nim od trzech dni, a on pewnie nawet nie wie dlaczego.

Wie, że nie może być z Harrym w tej sytuacji. Bardzo go kocha, ale on ją zdradził i będzie miał dziecko z inną. Ciekawe czy Harry o tym wie? Czy wie o dziecku? Czemu ta dziewczyna przyszła do niej, a nie do Hazzy. Czemu Harry przespał się z tą dziewczyną? Był pijany, a może już jej nie kocha? (w sensie, że nie kocha Vick) Może już mu nie wystarczała? Przecież tak często powtarzał, że ją kocha, że chce z nią być. Może to nie było prawdziwe uczucie?

Ciekawe jak Harry zareaguje na informacje o dziecku? Może już wie? Czy będzie się tego wypierał? A może powie Vick całą prawdę? Tylko czy ona będzie wiedziała, czy on kłamie? Czy może mu ponownie zaufać?

Tyle pytań, a żadnej odpowiedzi. Jedno Vick wiedziała na pewno. Nadal kocha Hazzę i nie chce  go stracić. Tylko, że w tym momencie nie wiedziała co ma zrobić, co o tym wszystkim myśleć.

Z rozmyśleń wyrwał ją głos Lou, skaczącego po jej łóżku.
-Głupku, złaź! Przecież nie śpię! - krzyknęła
-Wiem
-To dlaczego skaczesz po moim łóżku?!
-Bo... mi się nudzi?
-Okey... Po co przylazłeś?
-Weź pogadaj z Harrym, on nadal nie wie o co się obraziłaś - powiedział siadając koło Vick
-I wysłał ciebie do mnie, a sam nie mógł przyjść?!
-Chciał, ale powiedział że próbował z tobą gadać, lecz ty nie chciałaś. A ja przyszedłem nie na jego prośbę. Przyszedłem bo jestem jego przyjacielem i twoim z resztą też. Nie mogę patrzeć na wasz smutek, musicie sobie wszystko wyjaśnić. Dlatego zbieraj się masz...yyy...pół godziny. Potem zawiozę cię do nas. Tam NA SPOKOJNIE pogadasz z Harrym.
-No okey, spróbuję - Vick poszła się ogarnąć, zjadła szybkie śniadanie i razem z Lou pojechała do domu chłopaków.

Hazza był w swoim pokoju. Vick lekko zapukała i uchyliła drzwi.
-Mogę? - spytała
-No pewnie.
-Musimy pogadać - zaczęła
-Tak wiem.
-Słuchaj przepraszam, że się do ciebie nie odzywałam, ale musiałam wszystko przemyśleć - mówiła spokojnie
-Już się boję.
-I masz czego. Czy ty wiesz, że zostaniesz ojcem? - spytała
-Co?! - zdziwił się, a jednocześnie ucieszył
-Tak. A co najlepsze, to nie ja jestem w ciąży! - krzyknęła
-Co?!
-Dobrze słyszałeś. Przyszła do mnie jakaś dziewczyna i kazała ci to powiedzieć - mówiła przez płacz
-Ale to nie możliwe!
-Zdradziłeś mnie! Trzy tygodnie temu! Przespałeś się z nią wtedy! Harry kochałam cię i nadal kocham, ale w tej sytuacji nie możemy być razem - rozpłakała się jeszcze bardziej
-Vick, ja cię nie zdradziłem. Nie mógł bym, kocham cię - jego oczy się zeszkliły
-Ja ciebie też. Zrozum mnie Harry, straciłeś moje zaufanie, zdradziłeś mnie i jeszcze będziesz miał dziecko z inną. Nie mogę ci wybaczyć, choć bym bardzo tego chciała, nie mogę - wybiegła z domu i zapłakana szła w stronę pobliskiego parku.

------------------------------------
Mały dramacik...hahaha
No w sumie nie taki mały.
Czy się pogodzą, a może znajdą sobie kogoś innego?
Zawsze mogę związać Vick z kimś innym. Może z Zaynem? Może z Niallem? Z Lou?
Zayn jest wolny, więc...
Co się stanie zobaczycie w kolejnych rozdziałach...może xD

Piszcie komentarze PLISSS
xoxo

Rozdział 17


Następnego dnia wszyscy trzeźwieli...no może prawie wszyscy. Hazza, Liam i Vick nie wypili dużo. W sumie to cały dzień wszyscy - chłopcy, Vick, Natie, Ash i Danielle, siedzieli w domu chłopaków. Wieczorem dziewczyny poszły do siebie. Danielle od niedawna mieszka razem z nimi. Rano w domu, Vick była sama. Dziewczyny gdzieś wybyły. Danielle na próbę, Ash do sklepu, a Natie na miasto.

Vick się ogarnęła, zrobiła lekki make up, ubrała zwykłe ciemne rurki, jakiś t-shirt, bluzę i conversy. Zrobiła sobie śniadanie i usiadła przed telewizorem. Oglądała MTV, gdy nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Wstała z kanapy i poszła otworzyć. W drzwiach stała długowłosa blondynka, którą Vick widziała pierwszy raz w życiu.
-Cześć, jest może Harry? - spytała blondyna
-Nie, on tu nie mieszka, a kim ty jesteś?
-Co to za różnica. W sumie to dobrze, że Harrego nie ma. Mogłabyś mu coś przekazać? - spytała
-Może...
-Powiedz mu, że właśnie niedawno został tatą - na te słowa Vick tylko się zaśmiała - nie wieżysz mi?! Niedługo się przekonasz - powiedziała dziewczyna
-Co? To jest nie możliwe- spytała Vick
-Nie chcesz to nie wież, ale Harry się ze mną przespał trzy tygodnie temu.  To ja już lecę, na razie - powiedziała blondyna i sobie poszła. Vick momentalnie zeszkliły się oczy. Pobiegła na górę, do swojego pokoju. Usiadła na ziemi, koło łóżka. Oparła się o nie, ukryła twarz w dłoniach i płakała. Po chwili usłyszała kroki i śmiechy z dołu. Nie zareagowała, wciąż płakała. Ktoś wszedł do jej pokoju.
-Vick?! Cos się stało? - spytał Liam, usiadł obok niej i ją przytulił. Vick po chwili się uspokoiła.
-Chcesz wiedzieć co się stało? Harry zostanie ojcem - powiedziała - od razu mówię, że ja nie jestem w ciąży
-Co?! - Liam jesze mocniej przytulił do siebie przyjaciółkę. Po chwili do jej pokoju znów ktoś wszedł, a nawet kilka ktosiów. Były to dziewczyny i Zayn. Wszyscy pytali się co się stało, Vick powiedziała im. Pocieszali ją i przytulali. Siedzieli razem w pokoju Vick przez dobre pół godziny. W między czasie dzwonił Harry, ale Vick nie chciała z nim rozmawiać. Wieczorem wszyscy gdzieś wybyli, z Vick został Zayn. Położyli się na łóżku i rozmawiali.
-Może powinnaś pogadać z Harrym - proponował Zayn
-Nie mam ochoty z nim gadać. On mnie zdradził - znów zaczęła płakać
-Cii. Już dobrze. Nie płacz - Vick się w niego wtuliła i zasnęła. Po chwili on też zasnął.

Rano, gdy Vick się obudziła Zayna nie było przy niej. Trochę się ogarnęła. Ubrała jakąś zwykłą bluzkę, jeansy i bluzę. Makijażu nie robiła, ponieważ wiedziała że może jeszcze płakać. Tak przynajmniej nie będzie tego, aż tak widać. Nie będzie cała rozmazana. Zeszła na dół i poczuła słodki zapach naleśników.
-Czy ja czuję naleśniki? - spytała wchodząc do kuchni
-Dzień dobry, jak się spało? - spytał Zayn
-Bardzo dobrze. Dziękuje, że ze mną zostałeś - podeszła do niego i przytuliła, w tym momencie do kuchni wparowała Ashley.
-Dosyć tych czułości...Ooo naleśniki? Dostanę też? - zrobiła słodkie oczka
-Tak, zrobiłem dla wszystkich więc możecie pójść po Natalie - oznajmił Zayn
-Okey - powiedziały dziewczyny i poszły na górę. Natie jeszcze smacznie spała.
-NATALIEEE!!! - krzyczały dziewczyny
-OBUDŹ SIĘ!!! WSTAWAJ! - Natie nie reagowała
-Co zrobimy? - spytała Ash
-Mam pewien pomysł, ale nie będę chamska. Spróbuję milszej pobudki - powiedziała Vick
-No to działaj.
-Natie! Niall przyszedł! - krzyknęła Vicki
-Co?! - Natie zerwała się z łóżka. Vick i Ash wybuchły śmiechem.
-Gdybyś widziała swoją minę - śmiała się Ashley
-ha ha ha, bardzo śmieszne! Czemu mnie obudziłyście?! - zdenerwowała się Natalie
-Oj... nie denerwuj się, przecież nic nie zrobiłyśmy - broniła się Vick
-Nie gniewaj się - prosiła Ash
-Ohh... Wiecie, że nie umiem się na was długo gniewać.
Dziewczyny zeszły na dół w rewelacyjnych humorach. Przy śniadaniu ciągle się śmiały i wygłupiały. Swoim humorem zaraziły również Zayna. Po chwili do kuchni weszła Danielle.
-Czy wy nie umiecie zachowywać się normalnie? - wkurzyła się Danielle
-Nieee - odpowiedzieli wszyscy, po czym wybuchli śmiechem. Dołączyła do nich Danielle. Po śniadaniu dziewczyny zrobiły sobie babski wypad na miasto. Chodziły od sklepu do sklepu szukając czegoś, co im wpadnie w oko. Kupiły kilka...no może kilkanaście nowych ciuchów, butów i dodatków. Gdy wróciły do domu urządziły sobie maraton filmowy. Przygotowały pop corn, słodycze, owoce i coś do picia. Wybrały kilka filmów i siedziały tak do późna. Śmiejąc się, rozmawiając, plotkując, no i oglądając filmy. Harry przez długi czas dobijał się do Vick. Ona za namową przyjaciółek napisała do niego sms'a, że mają babski wieczór i ma im nie przeszkadzać. Następne dwa dni mijały podobnie, Harry próbował porozmawiać z Vick, ona go unikała i chciała o tym wszystkim choć na chwilę zapomnieć.

----------------------------------------------------------
Przepraszam, że tyle nie pisałam... postanowiłam się poprawić i mam nadzieję, że mi to wyjdzie :)
Jeśli mi się uda, to następny dodam już jutro.
W końcu muszę wam wynagrodzić dość długą nie obecność :]

Proszę, komentujcie...
Bardzo mi zależy na waszych opiniach xD
xoxo