/Oczami Vick/
Obudziłam się w świetnym humorze. Nie miałam pojęcia dlaczego tak było... Może to dlatego, że w końcu wróciłam do domu? Mniejsza z tym. Postanowiłam, że dzisiaj razem z Natie pozałatwiam wszystko związane z najbliższymi koncertami.
Tak więc ogarnęłam się i zeszłam na dół. W kuchni czekały już na mnie dziewczyny.
-Zrobiłyście naleśniki?! Jesteście kochane - powiedziałam i usiadłam przy stole. Ashley podała mi mój talerz z naleśnikami.
-Vick, powinnyśmy załatwić ci jakiś koncert. Od dłuższego czasu żadnego nie miałaś. Fani i prasa zaczną puszczać plotki, że coś się stało - powiedziała Natie
-Wiem, dlatego powinnyśmy dzisiaj wszystko załatwić. Tak, żeby koncert odbył się jak najszybciej - powiedziałam
-Vick... musimy dokończyć wczorajszą rozmowę - zaczęła Dan, ale przerwał jej dzwonek do drzwi. Zanim którakolwiek z nas wstała, by otworzyć. Drzwi same otworzyły się z hukiem, a do środka wlecieli chłopcy.
-Vick!!! - rzucili się na mnie
-Ej... bo mnie udusicie
-Sorki - powiedzieli razem i się odsunęli. Przyszli wszyscy, tylko nie Harry. Ale co się dziwić... Z resztą to dobrze, bo nie chcę go widzieć po tym wszystkim.
Chłopcy przywitali się ze swoimi dziewczynami. Zayn podszedł do mnie i czule mnie pocałował.
-Uuuu - zrobili razem Liam, Niall, Ash i Natie. Spojrzałam na Danielle, a ta tylko pokręciła głową z dezaprobatą. Wiedziałam, że jej się to nie podoba. Widać było, że jest przeciwna mojemu związkowi z Zaynem. A Louis po prostu się odwrócił i wyszedł.
-A temu co? - zapytał Zayn
-Pójdę z nim pogadać - zaoferowała się Ash
-Nie, ja pójdę. Podejrzewam, że to właśnie o mnie chodzi - powiedziałam i wyszłam z domu. Lou siedział na schodach, przed drzwiami. Usiadłam koło niego.
-O co chodzi? Coś się stało? - zapytałam
-Nie rozumiesz tego, prawda? - bardziej stwierdził, niż zapytał
-Ale czego?
-Tego, że on cię kocha...
-Kto? Zayn?
-Nie! Harry.
-Jakby mnie kochał, to by tego nie zrobił.
-Niby czego? Nie zdradziłby cię z Caroline? Tak, to był błąd, ale...
-Tylko go nie tłumacz! - przerwałam mu
-Po prostu mnie wysłuchaj.
-Dobra, mów dalej.
-Popełnił błąd, ale już tego nie cofnie. Jest na siebie zły... Żałuje tego co zrobił.
-Ale co się stało, to się nie odstanie! - powiedziałam zła
-Tak, ale pomyśl... on zrobił to, bo był wkurzony. Zobaczył ciebie i Zayna całujących się. Z resztą... on najpierw z tobą zerwał, a potem poszedł do Caroline. Więc... tak w sumie, to nie zdradził cię tak do końca... bo przecież nie byliście już razem.
-Lou, to nie ma znaczenia. Nasz związek widocznie nie miał sensu. Po jednej wielkiej kłótni i zerwaniu przyszła kolejna i znów zerwanie... to wszystko w ciągu kilku dni. Co jeśli byśmy się znów zeszli... pewnie byśmy się pokłócili i znów zerwali... a tego bym nie zniosła - powiedziałam
-Nie wiesz jak by było...
-Ale jestem teraz z Zaynem. Więc dlaczego miałabym wracać do Harrego?
-Powiedz mi, czy ty na prawdę kochasz Zayna? - zapytał patrząc mi w oczy. Kto jak kto, ale Louis potrafił rozróżnić kiedy mówiłam prawdę, a kiedy kłamałam... Nic nie odpowiedziałam tylko spuściłam wzrok.
-Vick... wiesz, że możesz powiedzieć mi prawdę.
-Ja... ja nie wiem. Przy Zaynie czuje się taka... wyjątkowa.
-A przy Harrym?
-Harry był dla mnie wszystkim, przy nim zawsze czułam się bezpieczna. Po prostu czułam się kochana... mogłam z nim porozmawiać na każdy temat. Był nie tylko moim chłopakiem, ale też przyjacielem... Harry nigdy nie będzie mi obojętny.
-Mogłabyś z nim porozmawiać? - spytał z nadzieją Louis
-Nie wiem czy jestem na to gotowa.
-Proszę. Ja po prostu nie mogę patrzeć jak on cierpi. Wiesz ile razy on próbował się z tobą skontaktować? Za każdym razem gdy odrzucałaś jego połączenie był jeszcze bardziej przygnębiony. Tracił nadzieję, że ma jeszcze jakąkolwiek szansę. - po jego słowach na prawdę zrobiło mi się żal Harrego.
-Dobrze... porozmawiam z nim, ale jedyne co mu mogę zaproponować to przyjaźń - powiedziałam
-Dziękuje - posłał mi delikatny uśmiech
-A teraz choć, bo będą się czepiać - powiedziałam i weszliśmy z powrotem do domu.
--------------------------------------------
PRZEPRASZAM że tak długo nie było...
Nie miałam czasu, ani weny :((
Dlatego rozdział beznadziejny...
Mam nadzieję, że kolejny wyjdzie mi lepszy.
I dłuższy...
Bo ten jest za krótki, zdecydowanie.
Dziękuje za ponad 5470 wejść na bloga :))
I 99 komentarzy xD
Postaram się następny rozdział dodać szybciej.
Postaram się również by był dłuższy, ale nie obiecuję że będzie haha
I dziękuje, że mimo coraz bardziej beznadziejnych rozdziałów nadal to czytacie...
xoxo
No i zapraszam na mojego drugiego bloga :)
http://people-are-changing.blogspot.com/
na którym w środę powinien pojawić się nowy rozdział ;P
pisz proooszę dalej^^
OdpowiedzUsuńJest wspaniale, pisz dalej :) Zapraszam do mnie http://zamachowiec-zayn.blogspot.com/ :) skomentuj, a będę się odwdzięczać
OdpowiedzUsuńuwielbiam to ! :) pisz dalej ! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://xxgottabeyouxx.blogspot.com/
oraz
http://onedirection-diary.blogspot.com/