piątek, 3 lutego 2012

Rozdział 11


Był 20 styczeń, tego dnia Vik miał się odbyć przed ostatni koncert Vik. Dziewczyny siedziały w swoim pokoju hotelowym.
-Jeszcze dziś i jutro i wracamy do domu, do Londynu - powiedziała Vik
-Nareszcie, mam dosyć podróży - cieszyła się Natie
-Myślałam, że lubisz jeździć ze mną w trasy - powiedziała Viki
-No bo lubię, ale zmęczyłam się już tym wszystkim, za dużo emocji jak dla mnie - mówiła Natie
-Emocje związane z Niallem? - śmiała się Ash
-Zamknij się - oburzyła się Natie i wszystkie wybuchnęły śmiechem. Po chwili usłyszały dźwięk telefonu. Był to telefon Victorii, spojrzała na ekran i uśmiechnęła się do siebie. Dzwonił Harry
-Cześć skarbie, stęskniłem się za tobą - powiedział Hazza
-Ja też, co tam u was słychać? - spytała Vik
-Wszystko dobrze, a u was? Jak przygotowania do koncertu? - zapytał
-Świetnie, jeszcze dziś i jutro i w końcu koniec trasy - cieszyła się dziewczyna
-Ty to masz szczęście, nam jeszcze został nie cały tydzień do końca trasy - mówił Harry
-Wiem, ale jakoś to przeżyjecie - pocieszała go
-Mam nadzieję, ale wiesz jakbym chciał być teraz przy tobie - powiedział Harry
-Wiem, ja też chciałabym cię w końcu zobaczyć, ale nie stety musimy jeszcze chwilę bez siebie wytrzymać - mówiła Vik
-Tak, musimy...Dobra to ja muszę kończyć, chłopaki wzywają pa kocham cię - pożegnał się Hazza
-Ja ciebie też - odpowiedziała i rozłączyła się. Dziewczyny poszły jeszcze na zakupy, połaziły po mieście. Poszły do kawiarni, a potem wróciły do hotelu i stwierdziły, że mają jeszcze masę czasu do koncertu, więc pooglądają jakiś film. Zrobiły sobie pop corn, poszły do sklepu po jakieś napoję i włączyły sobie komedie. Gdy film się skończył posprzątały po sobie i powoli szykowały się do koncertu.
-Dobra, to ja idę się przejść i zobaczyć jak idą ostatnie przygotowania na dzisiejszy koncert - oznajmiła Vik wychodząc. Hotel był nie daleko sceny, więc dziewczyna szła spokojnie, słuchając muzyki lęcącej ze słuchawek.
-Viki, jak miło cię widzieć - powiedział jakiś głos za nią. Dziewczyna się odwróciła i zobaczyła Jessiego.
-Czy ty mnie śledzisz? - zapytała oburzona
-Może...Chcę pogadać - powiedział Jessie
-Nie mamy o czym gadać - powiedziała Vik
-A ja myślę, że wręcz przeciwnie. Viki zrozum, że ja cię kocham. Wróć do mnie, proszę - mówił jak zwykle to samo Jessie
-Czego w NIE WRÓCĘ DO CIEBIE nie rozumiesz? - spytała Vik
-Przepraszam cię za wszystko, ja się zmieniłem - tłumaczył się
-Nie wybaczę ci tego wszystkiego, już nigdy - wkurzyła się Vik
-A co ja takiego zrobiłem? - spytał Jessie
-Jeszcze się pytasz? Zdradziłeś mnie trzy razy, nie pamiętasz - mówiła zdenerwowana
-Przepraszam cię za to, wybacz mi - prosił Jessie
-Nie, jestem szczęśliwa z Harrym, mam jego, mam przyjaciół, a tobą się brzydzę - krzyknęła Vik
-Harry...a no tak zapomniałem, że chodzisz jeszcze z tym głupkiem, ale wiesz co nie oddam cię , mu, jeśli ja nie mogę cię mieć, to on też nie - powiedział naprawdę wkurzony Jessie. Zauważył nadjeżdżający samochód i wepchnął Victorię wprost pod niego i uciekł z miejsca zdarzenia.
Kierowca auta, pod które wpadła Vik szybko zadzwonił na pogotowie. Dziewczyna była cała we krwi, samochód jechał szybko, więc może mieć naprawdę poważne obrażenia. Pogotowie przyjechało po jakiś 5 minutach. Szybko zawieźli Viki do pobliskiego szpitala. Na miejscu wypadku znalazła się także policja. Kierowca auta zeznał, że widział jak ktoś popchnął dziewczynę wprost pod samochód, ale nie widział twarzy sprawcy. Vik w szpitalu od razu trafiła na blok operacyjny. Kobieta z recepcji powiadomiła przyjaciółki dziewczyny, a te od razu zjawiły się w szpitalu, pod salą na którą nie dawno przewieźli Vik. Przed szpitalem znaleźli się już paparazzi.
-Panie doktorze, co z nią? Możemy do niej wejść? - spytała Natalie, gdy tylko spotkała lekarza
-Absolutnie nie, jej stan jest zły, ale w miarę stabilny - powiedział lekarz
Natalie usiadła na krzesłach, obok Ash, która cały czas płakała. Natie przytuliła przyjaciółkę i sama też zaczęła szlochać.
-A Harry wie? - spytała z płaczem Ash
-O cholera! Nie! Zaraz do niego zadzwonię - niemal krzyknęła Natie ocierając łzy. Wzięła telefon i zadzwoniła do Harrego, odebrał menadżer chłopaków, bo Harry akurat wyszedł z garderoby i nie wziął ze sobą telefonu.
-O proszę poczekać, właśnie przyszedł, już go daję - powiedział do Natie i dał telefon Harremu
-Cześć Natalie, coś się stało - zapytał Harry
-Harry... chodzi o... - przez płacz nie mogła nic powiedzieć
-Natie, ty płaczesz? Co się stało? - zdenerwował się Hazza
-Viki...jest w szpitalu, w ciężkim stanie - rozpłakała się Natie
-Co?! Gdzie dokładnie? - spytał Harry, ze łzami w oczach. Natie podała mu adres szpitala i się rozłączyła.

-------------------------------------------
Wiem, że krótki, ale musiałam podzielić go ze względu na to żeby wzbudzić choć trochę ciekawości.
Jak myślicie czy Vik z tego wyjdzie? Jak się potoczy jej dalsze życie? Może to będzie już koniec opowiadania?

PS. Powiem wam, że normalnie spadają statystyki bloga, ktoś w ogóle to czyta??? Na drugim blogu mam mniej postów, a już jest więcej komentarzy i nie długo odwiedzin będzie pewnie więcej. Z jednej strony cieszę się, a z drugiej jak zaczęłam tamtego bloga to nie wiem czy warto prowadzić tego. ;[[

Piszcie komentarze proszę, naprawdę nie wiem czy ktoś to czyta. Może to dla tego, że ostatnio nie pisałam, albo opowiadanie zrobiło się nudne? Napiszcie mi w komentarzach, chcę poznać waszą opinię na temat tego bloga.

Następny rozdział dziś jak będzie minimum 5 komentarzy, a jak nie to jutro ;D
xoxo

5 komentarzy:

  1. Blog jest super ! A ty nie możesz go zakończyć :( Może jest mało odwiedzin bo się nie promujesz ? Spróbuj wszędzie gdzie się da wciskać link do bloga, zobaczysz na pewno się uda musi sie udać :P Pisz dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że Vik z tego wyjdzie, chyba że skończysz,ale..
    Nie kończ!
    Opowiadanie jest świetne!
    Może zagłęb się bardziej w emocje? ( takie moje zboczenie zawodowe)
    Pisz, pisz..;)
    Pozdrawiam.!

    OdpowiedzUsuń
  3. BLAGAM CIE NIE KONCZ!!!!!!!!
    < 33

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę pisz dalej uwielbiam tego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tego bloga..Pisz dalej!.

    OdpowiedzUsuń