Samolot wylądował, dziewczyny były na miejscu. Danielle powiedziała recepcjonistce w hotelu chłopców, żeby wpuściła tam dziewczyny. Dziewczyny poszły się odświeżyć, przebrać i umalować. Po chwili były gotowe by iść na imprezę. Viki zamówiła taksówkę i pojechały do klubu. Nie był to jakiś mega wielki klub, bo nie było zaproszonych aż tyle osób. Przynajmniej tak wydawało się Viki. Było max 150 osób, a Vik bywała na imprezach, gdzie było kilka razy więcej osób. Przed wejściem Viki zadzwoniła do Danielle. Dan poprosiła wszystkich o uwagę, pociągnęła Zayna trochę bliżej wejścia. Nagle zabrzmiał głos. "Happy Birthday to you. Happy Birthday to you. Happy Birthday dear Zayn. Happy Birthday too youuu". Vik po odśpiewaniu tych krótkich życzeń podeszła do Zayna i go przytuliła.
-Wszystkiego najlepszego na 19 urodziny - mówiła - starzejesz się - zaśmiała się
-Co ty tu robisz? - zapytał zaskoczony Zayn
-Przyjechałam na twoje urodziny, nie widać? - śmiała się Vik
-Przecież miałaś przyjechać jutro - mówił Zayn
-No tak, ale jestem dzisiaj, ale wiesz jak chcesz to mogę sobie pójść - mówiła Vik
-Nie, zostań po prostu...zdziwiłem się jak cię zobaczyłem - powiedział Zayn
-Dobra, to jest prezent ode mnie, Ashley i Natalie - wręczyła prezent Zaynowi
-Dziękuje - odpowiedział
-Między nami wszystko okey? Bo ostatnio jakoś nie rozmawialiśmy - spytała Viki
-Tak, już tak i przepraszam za to, na imprezie, nie powinienem - mówił Zayn ze smutkiem w oczach
-Dobra, zapomnijmy o tym - powiedziała i przytuliła przyjaciela
Ash i Natie złożyły Zaynowi życzenia i poszły przywitać się z resztą.
-Cześć chłopaki - powiedziała Vik i przytuliła każdego po kolei, to samo zrobiła Ash. Natie stała z boku.
-Cześć Natalie - podszedł do niej Niall
-Cz...Cześć - wydukała z siebie zdenerwowana. Zawsze się denerwowała gdy była przy nim.
-Chcesz się czegoś napić? - spytał Niall
-Chętnie - odpowiedziała i poszła z Niallem do baru
-Zatańczysz? - spytał Niall po chwili
-Pewnie - odpowiedziała Natie
Tańczyli chwilę, Natie się trochę rozluźniła. Muzyka teraz była wolna więc Niall objął Natie w talii, tańczyli wtuleni w siebie do końca piosenki. DJ zapuścił szybszą muzykę i zaczęła się zabawa. Ash tańczyła z Lou, Natie z Niallem, Danielle z Liamem, a Viki z Hazzą. Do Viki podszedł Zayn, złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
-Teraz tańczysz ze mną - powiedział ze śmiechem. Hazza odszedł z udawanym smutkiem na twarzy. Viki tańczyła z Zaynem długo, trzeba przyznać że chłopak świetnie tańczy ;D
-To co, podobają ci się twoje urodziny? - spytała Vik
-No pewnie, świetna zabawa i cała paczka w komplecie - odpowiedział Zayn
Impreza trwała do rana. Wszyscy się świetnie bawili. Pili i tańczyli, tańczyli i pili hahaha. Najbardziej trzeźwi z imprezy wyszli Liam i Viki. Oni zawsze najmniej pili. Zaprowadzili wszystkich do pokoi i sami też poszli spać.
Rano jako pierwsi wstali Liam i Vik, jako że na imprezie mało pili, nie mieli kaca.
-Jak się spało? - spytał Liam
-Dobrze, choć dziewczyny gadały przez sen - śmiała się Vik
-Gdybyś widziała co Niall robił przez sen - zaśmiał się Liam i dodał - jemu się podoba Natalie, bo cały czas coś o niej gadał
-Tak wiem, to przecież widać...Zgaduje, że wszyscy będą mieli wielkiego kaca - powiedziała
-No, trzeba by było przygotować coś im na tego kaca - zaproponował Liam
-Tak, ja znam dobry sposób...nie smakuje to zbyt dobrze, ale naprawdę pomaga - powiedziała Vik
Wzięli się do pracy, przygotowali napój na kaca, dla wszystkich. Gdy tylko ktoś się obudził i zszedł do kuchni, dawali mu napój, niechętnie go pili, ale niestety musieli.Tego dnia nic ciekawego się nie działo, oprócz tego, że chłopcy mieli wieczorem koncert. Chłopcy pojechali, Ash, Natie i Dan spały w pokoju, a Viki żeby im nie przeszkadzać była w pokoju chłopaków. Nagle usłyszała pukanie do drzwi.
-Co ty tu robisz - powiedziała otwierając drzwi
-Przyszedłem do ciebie - odpowiedział Jessie, były chłopak Vik
-Niby po co? - zapytała
-Pogadać - odpowiedział chłopak
-Nie mamy o czym gadać - powiedziała zdenerwowana
-A według mnie mamy - mówił Jessie - wróć do mnie Viki, byliśmy świetną parą, kocham cię
-Po tym wszystkim co mi zrobiłeś, masz jeszcze czelność tak mówić - mówiła zdenerwowana
-Ale co ja ci niby takiego zrobiłem? - pytał Jessie
-Nie wiesz? Zdradziłeś mnie 2 razy, za każdym razem ci wybaczyłam, potem przespałeś się ze swoją byłą i tego ci już nie wybacze - powiedziała Vik
-Ale ja się zmieniłem, przepraszam cię, wróć do mnie - mówił chłopak
-Odwal się ode mnie, ja już jestem szczęśliwa, mam chłopaka - powiedziała Vik
-Ale ja cię naprawdę kocham - niemal krzyknął Jessie
Jessie popchnął Vik na ścianę i przytrzymał tak by się nie wyrwała.
-Jeszcze do mnie wrócisz, zobaczysz - groziła jej
-Puszczaj mnie - szarpała się Vik
-Nikt ci teraz nie pomoże, twojego chłoptasia nie ma w pobliżu - mówił Jessie próbując pocałować Vik
-Zostaw mnie - krzyczała Vik, lecz on nie reagował, nadal próbował ją pocałować.
-Zostaw mnie, słyszysz. Nie wrócę do ciebie - szarpała się Vik, ale chłopak był od niej silniejszy, więc nie mogła się wyrwać. Jessie nadal próbował ją pocałować, ona się wyrywała. Łzy spływały jej po policzkach, wiedziała że jej się nie uda uciec. Wtedy drzwi lekko się uchyliły. Jessie puścił dziewczynę na chwilę, ona to wykorzystała i pobiegła do wchodzących właśnie do pokoju chłopaków.
-Co tu się dzieję? - spytał zaskoczony Lou
Jessie jak najszybciej wybiegł z pokoju. Viki szybko przytuliła się do Harrego.
-Co się stało? - pytał, ocierając łzy z jej policzka
Viki nic nie odpowiedziała, tylko mocniej się w niego wtuliła.
-Bałam się - szepnęła po chwili - Tak bardzo się bałam
On ją pocałował i poszedł z nią do pokoju. Usiedli na łóżku i rozmawiali wtuleni w siebie.
-Co się tak właściwie stało? - spytał Harry
-On...on próbował...mnie pocałować - mówiła łkając Vik
-Co!? Czemu? - zdenerwował się Hazza
-Chce, żebym do niego wróciła - powiedziała już trochę spokojniej Viki
Położyli się spać, ale żadne z nich nie mogło zasnąć.
-Harry? - spytała Vik
-Tak? - pytał
-Co byś zrobił, gdybyś zobaczył, że Jessie mnie całuje? - spytała patrząc mu w oczy
-Nie wiem, a czemu pytasz? - zapytał się
-No bo...boję się...boję się, że przez niego mogę cię stracić - powiedziała Vik ze łzami w oczach
-Nie stracisz mnie, obiecuję - powiedział i delikatnie ją pocałował. Ona położyła głowę na jego torsie i po chwili oboje zasnęli.
---------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że wam się podoba ;D
Jeśli uda mi się napisać to następny będzie jeszcze dzisiaj ;]
Jak pod każdym postem proszę o komentarze PLIISS hah
Zróbcie mi prezent urodzinowy i napiszcie komentarz ;))
xoxo
Super ! ;* Nie wiedziałam że masz urodziny :D STO LAT STO LAT !! :D :* Piszesz świetnie czekam na natępny ;d
OdpowiedzUsuńTO JEST EXTRA !! I MOŻESZ TAK POWAZNIE SKŁÓCIĆ VIKI I HARREGO :)
OdpowiedzUsuń